Serię pt. „osobność godna naśladowania” zaczynam od
koszykarza, ponieważ jest to moja największa pasja, a ta persona jest moim
idolem i autorytetem. W tej serii postaram się wam ukazać ludzi, którzy moim
zdaniem są warci uwagi,szczególnego poznania i oczywiście brania z nich przykładu. Pewnie niektóre osoby będziecie
znać, ale czasem dobrze sobie przypomnieć o danej osobie.
Stephen Curry – 28
letni koszykarz, grający w zespole Golden State Warriors, który występuje w
rozgrywkach NBA. Syn byłego zawodnika NBA Della Curry’ego, brat Setha, który
występuje w tej samej lidze, ale w innym klubie. Ma również siostrę Sydel,
która jest siatkarką. Żonaty, posiada 2 córki. Przez wielu uważany za najlepszego rzucającego w historii koszykówki.
Osobiście uważam, że zaraz po narodzinach zamiast smoczka
czy pluszaka otrzymał piłkę do koszykówki, którą od razu pokochał. Od
najmłodszych lat ojciec zabierał go razem z bratem na parkiety, gdzie mogli na
przedmeczowej rozgrzewce porzucać i pograć razem ze swoim idolem i
autorytetem – swoim ojcem.
Pomimo wyróżnienia w Charlotte Christian School, średnia
otrzymanych punktów w rekrutacji zatrzymała się na 36, z możliwych 100 do
zdobycia. Chciał grać dla szkoły Virginia Tech Hokies – w tej same szkole grał
jego ojciec, który został przyjęty do szkolnej „Sali chwały”. Tamtejsza szkoła
zaproponowała mu słabą ofertę, a żadna z lepszych uczelni również się o niego
nie zabiegała. Zaczął uczęszczać do mało znanego college’u Davidson, który
znajdował się niedaleko jego aktualnego miejsca zamieszkania. Swój talent i
umiejętności pokazał błyskawicznie, zdobywając 32 punkty w swoim drugim meczu.
Dodatkowo dostał nagrodę za najlepszego pierwszoroczniaka południowej
konferencji.
W swoim trzecim i zarazem ostatnim sezonie, który odbywał
się w latach 2008/2009 był liderem rozgrywek uczelnianych pod względem punktów
– tych zdobywał średnio 28.6 na mecz. Pobił wiele wyników własnej uczelni i
ustanowił też rekord NCAA na najwięcej trafionych rzutów za 3 w jednym sezonie
(162).
Wiele osób uważało, że jest za niski, zbyt słaby, aby grać
na najwyższym poziomie. Jednak nie zrezygnował ze swoich marzeń i nadal ciężko
pracował co zaowocowało w 2009 roku, ponieważ został wybrany przez Wojowników w
pierwszej rundzie draftu z numerem 7. Już w swoim pierwszym sezonie występów na
parkietach najlepszej ligi świata uzyskał doskonały wynik, trafiając 166 razy
za 3 – ustanawiając rekord na najwięcej trafionych rzutów za 3 przez debiutanta
w pojedynczym sezonie zasadniczym.
W sezonie 2011/2012 miał operację prawej kostki, która
wykluczyła go z początku sezonu. Wrócił 4 stycznia na mecz z San Antonio Spurs.
Niewiele ponad miesiąc później, bo już 22 lutego doznał kolejnej kontuzji, a w
kwietniu tego samego roku przeszedł kolejną operację. Podczas tego feralnego
sezonu, Curry wystąpił jedynie 26 razy.
„Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.” – Problemy z kostkami
nie powstrzymały go od realizacji marzeń. Ciężko pracował podczas rehabilitacji
i wrócił jeszcze silniejszy. Z sezonu na sezon prezentował się coraz lepiej. W
sezonie 2014/2015 zdobył tytuł mistrzowski, a drużyna Wojowników wróciła na
najwyższy stopień podium po 40 latach. W tym też roku otrzymał nagrodę
najbardziej wartościowego gracza sezonu zasadniczego, został uznany na sportowca
roku 2015. Razem z reprezentacją Stanów Zjednoczonych zdobył 2 złote medale na
Mistrzostwach Świata.
Kilka cytatów:
„Robię małe gesty na boisku za każdym razem,
gdy zdobędę punkty albo dobrze podam. Biję się w pierś, podnoszę palec do nieba
- to wszystko symbolizuje że mam serce dla Boga. To jest coś co razem z mamą
stworzyliśmy w college’u i robię to za każdym razem, gdy staję na boisku – jako
przypomnienie dla kogo tak naprawdę gram”
„Jest coś więcej niż koszykówka. Najważniejsza rzeczą jest Twoja
rodzina, dbaj i kochaj innych – chociażby nie wiem co.”
„Nie jestem facetem, który boi się porażki. Lubię podejmować
ryzyko, ważne rzuty – to wszystko.”
„Bądź swoją najlepsza wersją w każdej wykonywanej czynności.
Nie musisz żyć historią innych osób.”
Post fajny jestem ciekawa dalszych postow z teh serii
OdpowiedzUsuń